„Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba!” – krzyknąłby Papkin i nie miałby racji. Bo kiedy bohaterowie „Zemsty” Aleksandra Fredry działają, to raczej kierują się wszystkim – tylko nie wolą nieba. Tutaj dominuje złośliwość, upór i… sąsiedzkie wojny, które wcale nie kończą się przy płocie. Jeśli właśnie szukasz, czym jest „Zemsta”, streszczenie, analiza oraz najważniejsze wątki – rozsiądź się wygodnie i pozwól sobie opowiedzieć historię, która pokazuje, że nawet zaściankowe kłótnie mogą być nieśmiertelne, a spryt i ironia to najlepsze przyprawy literackie.
O co tu właściwie chodzi? Czyli krótki przepis na „Zemstę”
Legenda głosi, że Aleksander Fredro napisał „Zemstę” w przypływie inspiracji, a zapewne i lekkiego rozbawienia, obserwując konflikt dwóch szlachciców, którzy zamiast ugodowo dzielić się majątkiem, postanowili przejąć sztukę wojny w wydaniu salonowym. W skrócie: Cześnik Raptusiewicz i Rejent Milczek są sąsiadami, którzy wspólnie dzierżą (czytaj: dziko kłócą się o) zamek. Ich nazwiska doskonale oddają charaktery – jeden raptus, drugi milczek. Dodajmy trochę młodzieńczej miłości między Wacławem (synem Rejenta) a Klarą (bratanicą Cześnika), nieco intryg Papkina – szlachcica-konfabulanta – i mamy gotowy przepis na komediowy rollercoaster.
Fredro stworzył dzieło pełne złośliwego humoru i ciętego języka, obnażając w nim nie tylko śmieszność konfliktów, ale też przesadną dumę i konserwatyzm polskiej szlachty. Zemsta? Streszczenie wydarzeń to jedno – ale warto zagłębić się w styl i przesłanie, bo to tutaj autor pokazuje, jak bardzo potrafimy komplikować sobie życie… tylko po to, żeby wygrać.
Najważniejsze postaci – kto tu gra pierwsze skrzypce?
Jeśli „Zemsta” to scena, to aktorzy są prawdziwie wyraziści. Na czele mamy Cześnika – impulsywnego, pełnego tupetu i dumy jak paw szlachcica, który najchętniej załatwiałby sprawy pięściami. Rejent to jego przeciwieństwo – pozornie cichy, poważny, ale jego perfidne intrygi pokazują, że milczenie może być bardziej niebezpieczne niż krzyk. W tle pojawia się Papkin – uroczy samochwała, który więcej mówi, niż robi. Papkin to mistrz autokreacji – szlachcic z wyobrażeniem o sobie jako rycerzu, ale z realnym lękiem przed myszą i kieliszkiem. Można by rzec: influencer XVIII wieku – opowieści wszędzie, czynów brak.
Wacław i Klara są tu odpowiedzialni za wątek romantyczny – klasyka Romeo i Julii, ale w wersji węgiersko-galicyjskiej, bo zamiast tragicznych losów dostajemy happy end. Ich uczucie to coś więcej niż tylko tło – w końcu to właśnie ich ślub jednoczy zwaśnione strony. Czyli kiedy rozum śpi, miłość często musi interweniować.
Wątki, które (zaraz) brzmią znajomo
„Zemsta” to komedia, ale z tragikomiczną nutą. Najważniejszy wątek? Oczywiście zemsta! Ale nie taka w stylu hollywoodzkiego thrillera. To zemsta drobna, sąsiedzka, oparta na złośliwościach i psikusach. Cześnik chce ożenić się z Podstoliną – bogatą wdową – ale ta jest bardziej obrotna, niż się wydaje, i wcale nie zamierza zostać pionkiem. Fredro pokazuje, jak próżność, żądza władzy i honor (czasem mocno wyimaginowany) prowadzą do absurdów. A wszystko to – w majestacie prawa, obrazy i słownych potyczek.
Ważnym wątkiem jest także krytyka społeczeństwa. Fredro nie bawi się w moralizowanie – on się z kłopotów śmieje. I zmusza nas, byśmy śmiali się razem z nim. Obnaża hipokryzję, rozwiewa mit o szlacheckiej cnocie i mówi nam: „Patrzcie, jacy jesteśmy komiczni, kiedy traktujemy siebie zbyt poważnie”. Niektóre sytuacje z „Zemsty” mogą nam dziwnie przypominać awantury o miejsce parkingowe czy sąsiedzką wojną o gałąź z drzewa wystającą za płot. Przypadek? Nie sądzę!
Styl Fredry – na ostro z humorem
Fredro był mistrzem riposty i ironiczną duszą epoki romantyzmu, pakując do swojej komedii wszystkie elementy, które podkreślają śmieszność ludzkich przywar. Rymy w dialogach, rytmiczne frazy i celne puenty sprawiają, że „Zemsta” jest jak kabaret na scenie literatury. I choć sztuka powstała w XIX wieku, nie starzeje się ani trochę. Ba! Można powiedzieć, że trafia dziś w punkt bardziej niż niejeden stand-up.
Język dramatu jest jednocześnie prosty i błyskotliwy – stąd też „Zemsta streszczenie” tak chętnie pojawia się w szkołach, ale też i w internecie (nie oszukujmy się – nie każdy przebrnął przez lekturę bez pomocy Google). Repliki Fredry są tak wdzięczne, że można je cytować na rodzinnych imprezach i nikt się nie zorientuje, że właśnie przypomnieliśmy polską klasykę.
Czego uczy nas Zemsta?
Poza tym, że lepiej dogadywać się z sąsiadami i nie wdawać się w spory na grodzie, „Zemsta” niesie kilka ponadczasowych morałów. Przede wszystkim: upór i zawziętość bez dialogu prowadzą do absurdów. Po drugie – często jedynym, kto widzi cały dramat sytuacji i ma dystans, jest ktoś „z zewnątrz” (np. Papkin, mimo wszelkich jego ułomności, bywa tu głosem rozsądku). Po trzecie – prawdziwa zemsta nie daje szczęścia, ale miłość… ta już może wiele naprawić. A w bonusie dostajemy lekcję, że jeśli chcesz kogoś przechytrzyć, nie wcielaj planu w życie bez przeczytania instrukcji dwa razy.
Nie da się ukryć, że „Zemsta” to dramat, którego się nie analizuje ze śmiertelną powagą. Fredro bawi się postaciami, ich osobowością i konfliktem, podsuwając nam lustro, w którym możemy się przeglądać ze śmiechem, ale i lekkim zażenowaniem. Bo to, co kiedyś było śmieszne wśród szlachty, dziś znajdziemy w urzędach, na forach internetowych i oczywiście – w rodzinnych dramatach spod znaku „kto komu ostatni raz wyprowadził psa”.
Jeśli szukasz klasyki, która rozbawi, zaskoczy i skłoni do refleksji, to „Zemsta” jest idealnym wyborem. To więcej niż zwykłe zemsta streszczenie dramatu – to teatralna opowieść o naszych słabościach, które się nie starzeją.
Zobacz też:https://lifestylowyblog.pl/zemsta-streszczenie-krotkie-aleksander-fredro/